Dzień spędziłam na porządkowaniu moich przeróżnych miejsc , w których znajdują się produkty kosmetyczne itp… natknęłam się całkiem zapomnianą torbę z LUSHa ..w której odkryłam kilka skarbów , których jeszcze nie wykorzystałam… postanowiłam powyjmować je z papierowych paczuszek i przełożyć do jednego naczynka..w końcu widzę co mam..
Mieszkając z czterema flatmate-ami nie często mam okazję zrelaksować się w wannie.. bo dość często któremuś chce się siusiu lub kupkę… hmmm…
..ale siedząc dziś samotnie (gdyż mój narzeczony cieszy się urokami polskiego śniegu;P ) wpadłam na pomysł , że takie domowe Spa da mi nutkę rozkoszy przed zaśnięciem.. i rozgrzeje mnie trochę ( bo znów kaloryfery nie działają i w domu lodówka).. tak więc postawiłam dziś na „SEX BOMB”..
Jest to jedna z tych „zmysłowych” bomb z Lusha.. Szałwia, jaśmin i ylang ylang, wkomponowane w klasyczną bazę piżma... No i jeszczcze mleko sojowe.. mmmm...
Wizualnie jest to coś co cieszy oko .. pierwsze zanurzenie bombki w wannie pełnej gorącej wody , uwalnia z niej nieziemski zapach i różowy kolor… woda się zabarwia z każdą minutą coraz intensywniej… po jakimś czasie na powierzchni różowej magicznej cieczy unosi się przesłodki kwiatuszek.. który początkowo maleńki, pod wpływem wody pęcznieje.. i pływa sobie niczym lilia na jeziorze… coś wspaniałego…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz