Zwiedzając (a raczej oprowadzając) mojego flatmate z Japonii --> KJ (który
gościł u nas w Polsce przez tydzień...) po Warszawskiej starówce , całkiem przypadkiem natknęłam
się na bardzo fajny sklep, nazywa się "Mydlarnia u Franciszka"...
Zaciekawiona weszłam do środka, a moim oczom ukazały się kolorowe
mydełka, kremy, kosmetyki naturalne, ale żeby tego było mało ,sam
zapach był już tak przyciągajacy--> niczym LUSH w Wielkiej
Brytanii-> jeszcze go nie widać ale czuć ,że gdzieś w pobliżu
jest sklep ...
Oferta sklepu jest bardzo interesująca , pani
ekspedientka była dla mnie bardzo miła, potrafiła mi udzielić
informacji na temat każdego produktu,który mnie zainteresował.. ze
względu na mój problem z wypadającymi włosami , postanowiłam
zakupić szampon, który miał mi pomóc...
Mój gość z Japonii kupił
pięknie wyglądające i pachnące mydełka..
Sklep tak mi się spodobał, że poprosiłam o jakiś kontakt do
właściciela..w celu zapytania się , czy mogłabym zrobić parę zdjęć
w sklepie i nagrać krótki filmik- bym po prostu mogła pokazać, że w Warszawie są takie fajne miejsca jak to... Po kilku dniach zadzwonił do mnie właściciel , który zgodził się na
moja propozycję. Zajrzałam więc do sklepu w weekend, który
spędzałam u Karoli z kanału stylizacje klik ... Podczas rozmowy okazało się , że Mydlarnia to nie tylko jeden sklep
ale cała sieć sklepów, które można znaleźć w kilkunastu miastach w
Polsce...działają już od kilku lat na rynku... nagrany materiał i
zdjęcia to mój własny pomysł , nikt mi za to nie zapłacił, wszystko
wynikło z mojej inicjatywy, nawet pan właściciel był zdziwiony moja
propozycją... Z resztą... zobaczcie same jak tam pięknie...
Nie mogłam się powstrzymać, żeby wam nie napisać o sklepie , w którym od wielu lat kupuje kosmetyki do charakteryzacji i wizażu... Jest nim sklep PERMAN...
Panią Hanię (jedną z właścicieli) poznałam dawno temu , kiedy to musiałam regularnie zaopatrywać się w bardziej profesjonalne kosmetyki... Jest to sklep z duszą , mieści się w jednej z warszawskich kamienic (no
można to też nazwać starym blokiem ;) ) wchodząc do niego miło się
zaskoczycie, gdyż jedna część wygląda jak pracownia charakteryzatorska - special effects ba! Wygląda tak bo to jest pracownia..;) a po drugiej
stronie wchodzimy do pokoju zapełnionego kosmetykami...
Jeśli nie wiecie
co jest na topie , lub co do czego służy, Pani Hania wam wszystko
wytłumaczy i wspaniale doradzi.. wiem to z własnego doświadczenia...
byłam tam tego dnia po zakupy dla siebie , ale ze względu na to, że
miałam ze sobą kamerę i aparat postanowiłam zapytać pani Hani czy mogę
innym pokazać to magiczne miejsce.. krótki materiał możecie zobaczyć niebawem na moim kanale na YT tutaj .
Ja wchodząc tam , najchętniej wyszła bym z każdym kolorem cienia,
różu i każdym rodzajem pudru czy pokładu .. zawsze ciekawią mnie
nowości, produkty do efektów specjalnych, to miejsce to raj dla
charakteryzatorów lub wizażystów, chociaż bywam tam teraz rzadko ,
bardzo lubię robić zakupy w tym sklepie ze względu na atmosferę tam panującą... jeśli
jesteście z Warszawy, lub chociaż jesteście tam przejazdem ->
zachęcam was do odwiedzenia tego miejsca .. miłą ciekawostką było
dowiedzieć się, że właściciele znają się osobiście z właścicielami marki Ben Neye... znajdująca się w sklepie ściana pamiątkowych zdjęć z
różnych spotkań i imprez mówi sama za siebie ... czy warto tam
zajrzeć... jeśli jesteś osobą , która na widok sztucznej krwi cieszy się jak dziecko.. to miejsce dla ciebie.. jeśli nie... to i tak warto tam
zajrzeć bo dostaniesz tam kosmetyki, które są stosowane przez najbardziej znanych make up artist-ów na świecie :)))
Adres sklepu...
"PERMAN Sklep"
ul.Puławska 26 lok 2 (1piętro)
02-512 Warszawa
W poprzednim poście pokazałam wam z kim miałam okazję się spotkać na "ŁORSOŁ JUTUB MITING" ...
w tym natomiast pokarzę co dostałam na tym spotkaniu ...
generalnie z Polski przywiozłam sporo kosmetyków ( jedne z wymianek z dwoma dziewczynami, jedne które były nagrodą w konkursie , kolejne które kupiłam, jeszcze inne które dostałam na imieniny oraz te które dostałam na "łorsoł jutub miting" ) całe szczęście , że do Polski pojechałam samochodem , gdyż samolotem by mi się nie udało zabrać wszystkiego na jeden raz...
Zaraz po spotkaniu jechałam na mazury , więc sporo kosmetyków miałam okazję od razu przetestować... kiedy wypakowałam wszystko z auta by zrobić na miejscu małą sesję mnie więcej wyglądało to tak ...
jedną z rzeczy , która spodobała mi się najbardziej jest pokrowiec na komórkę z nazwą mojego kanału... Uszyła go Kasia z BeautifulThings klik
Bransoletka jest ze sklepu "Topaz". Jeden sklep jest w
Pułtusku w Domu Polonii w recepcji, a drugi w Serocku w Hotelu
Exploris. Każda z nas dostała inny kolor.. mi trafił się taki...
Biżuteria handmade - zrobiona przez Natajkę ,wspaniałą artystkę która robi przepyszną biżu .. Każda z nas dostała goferki na uszy i list miłosny w butelce... klik
a ten pierścionek zrobiła własnoręcznie TheOleskaaa... tutaj możecie zobaczyć jak się go robi.. klik
Zawieszka od PaniGrafik. Kolejna artystka , która tworzy cuda i cudeńka ... klik
zegarek firmy STAMPS. klik Niestety jest na rzemyku... dla mnie jest to mało funkcjonalny sposób noszenia zegarka.. szkoda , że nie dostałyśmy wersji na pasku.. bo swoja drogą jest bardzo oryginalny...
Jak widzicie zostałyśmy hojnie obdarowane.. i teraz pozostaje docenić ten dar i się nim delektować... ja uciekam do testowania nowych zdobyczy ... a tymczasem życzę wam miłego dnia...
tyyyle czasu mnie nie było na blogu.. ale wracam do was po moich miesięcznych wakacjach wraz z nowymi pomysłami i masą zdjęć... zacznę może od zaległości...
"ŁORSOŁ JUTUB MITING"
Zacznę może tak: za górami za lasami 9 czarownic miało mały zlot.. 24.07.2012 Spotkałyśmy się w Colombia - coffee, lunch and coctail barze w Warszawie mieszczącym się przy ul. Kruczej 6/14.
muszę przyznać , że miejsce bardzo miło mnie zaskoczyło .. obsługa bardzo sympatyczna, miałyśmy tam dużo swobody na robienie zdjęć, nagrywanie, głośnie śmichy hihy.. jedzenie i drinki na prawdę przepyszne... więc jeśli będę miała okazję to na pewno tam jeszcze kiedyś zajrzę...
ale jeszcze bardziej zaskoczyło mnie to co zastałam podchodząc do stolika, przy którym były obecne już wszystkie dziewczyny...
ilość prezentów przerosła moje najśmielsze oczekiwania... ale o tym napiszę wam w następnym poście ...
bo ważniejsze jest to , kogo spotkałam tego dnia... a były to :
Gosia - Goniaroniaa
Bardzo słodka , kochana osóbka... zaskoczyła mnie jej kokardkowa pasja.. nawet na aparacie fotograficznym przyczepiła kokardeczkę :)) łączy nas wiele.. a już napewno fakt , że mamy takie samo nazwisko ;P http://www.youtube.com/user/goniaroniaa http://www.goniaroniaa.blogspot.com/
Cudownie było sprawdzić na własnej skórze, że dziewczyny są faktycznie takie jak w swoich filmikach... piękne, szczere, otwarte ,wręcz wspaniałe i z ogromnym poczuciem humoru..
LUIZA I KAROLA
OLGA
SANDRA
GOSIA
AGA
PATRYCJA
OLEŚ KA
JA,KAROLA I PATRYCJA
SANDRA,OLGA I GOSIA :) :) :)
SŁIT FOCIA Z OLEŚKĄ :)
AGA ,SANDRA,OLGA,GOSIA I LUZIKA
w roli głównej: RUDA I BLONYNDA
królewskie pozdrowienie śle pani 1TRUSKAWKOWA
no to sobie pozujemy..
dwa oblicza KAROLI (fakt , że zawsze pozytywne)
a tu z PATRYSIĄ
całkiem serio... SANDROLIŃSKA,JA I GONIARONIAA
no i dwie rude też musiały mieć wspólną fotkę:D
o proszę.. i są dwie szalone - SANDROLIŃSKA i 1TRUSKAWKOWA
ME & LADYAGGU
i znów trio w kadrze :))
saaaaame księżniczki...
jak widzicie zlot czarownic udał nam się bardzo...
szkoda tylko, że tak szybko czas nam zleciał...
a jeśli chcecie zobaczyć relację z tego spotkania to zapraszam...